Geoblog.pl    bartekigosia    Podróże    Nowa Zelandia i ... New Zealand and ...    Gosia: Tongariro Alpine Crossing
Zwiń mapę
2010
05
mar

Gosia: Tongariro Alpine Crossing

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Tongariro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 23664 km
 
English version below.

Gosia:
Pierwszego stopa mam do Taupo. Pani ktora mnie wiezie po drodze zabiera mnie nad wodospady Huka. Z Taupo zabieram sie do Turangi, a dalej z przesympatyczna para Czechow jade 20km dalej. Opowiadam im o goracych zrodlach w Rotacie i o zachodzie slonca zostawiaja mnie na drodze. Jak sie potem okazalo jeszcze tej samej nocy postanowili pojechac do Rotaty i nastepny dzien spedzili z Bartkiem. Ja natomiast lapie juz ostatniego tego dnia stopa. Sympatyczny pan jedzie na polowanie. Jako ze jest juz prawie ciemno to specjalnie dla mnie skreca i jedzie 7km w jedna stone na parking skad jutro chce zaczynac wycieczke na wulkan.
A cala sprawa wyglada tak: Wulkan Tongariro to jeden z 9 Great Walks. Tak wiec noclegi w chatkach kosztuja 25$ (50zl) i trzeba je wczesniej rezerwowac. Najciekawsza czesc trasy da sie zrobic w jeden dzien (przecietnie 7-8 godzin) pod warunkiem ze ma sie transport. Poczatek i koniec trasy oddalone sa o okolo 30km (droga). No wiec miejscowe firmy robia na tym gigantyczne pieniadze. Najtanszy dojazd i odbior z najblizszej wioseczki to 50zl. A przecietna cena z dalszej miejscowosci to 70zl. Dlatego tez ja przyjechalam sobie dnia poprzedniego z zamiarem spania pod wiatka ktora jest przy parkingu na poczatku szlaku. Wiatka jest bardzo duza - chroni dobrze przed wiatrem i deszczem - polecam :) Juz po ciemku na parking przyjezdza campervanik z trojka Niemcow w srodku. Jako ze maja ciasno w vaniku, a pod wiatka jest jeszcze miejsce dla okolo 10 osob to jeden z nich przenosi sie tez pod wiatke. Miejsce jest sliczne - wsrod traw, lak, a dookola sa gory. Tak troche jak w Bieszczadach.

6.03.2010

Gosia:
O 5:45 podjezdza pierwszy autokar z turystami. Jest totalnie ciemno i bardzo zimno. Wieje bardzo silny, lodowaty wiatr. Czas wygrzebac sie z cieplutkiego spiworka jako ze pod wiatka sa tablice informacyjne i caly tlumek turystow z latarkami wytacza sie z autokaru wlasnie tam. Siedzimy z Niemcami w campervanie i jemy sniadanko. Jest ziiiimmmnooo. Niemcy gotuja ciepla herbatke rowniez dla mnie - super :) jemy sobie powoli sniadanko i ze zdziwieniem patrzymy jak autokar za autokarem, busik za busikiem wysadzaja ogromne ilosci turystow. jak juz jest zupelnie jasno my rowniez ruszamy na szlak. Idziemy przez wiekszosc czasu prawie w kolejce - przed nami turysci, za nami turysci - to chyba najbardziej uczescczany szlak w Nowej Zelandii jako ze jest naprawde super i mozna go zrobic w jeden dzien a wielu turystow przyjezdza tu na bardzo krotko i chce objechac obie wyspy. Wspinamy sie na kaldere a potem wedrujemy jednym z kraterow. Szczyty wulkanow pozostaja w chmurach przez caly czas, a i teren przez ktory idziemy od czasu do czasu jest w chmurach. Po prawej stronie widac Mt.Ngauruhoe czyli Gore Przeznaczenia, Mordor z Wladcy Pierscieni. Niemcy ida na drugi wierzcholek - szczyt Tongariro, a ja jako ze jest on caly w chmurach ruszam dalej glownym szlakiem. Dochodze do red Crater - stad jest sliczny widok na Esmerald Lakes - trzy bajeczne niebiesko-zielone jeziorka. Potem przechodze przez kolejny krater i ide z widoczkiem na duze, niebieskie jezioro. Kolejny duzy krater obchodze dookola i pojawia sie sliczny, rozlegly widok na gory i jeziora na polnoc od wulkanu. Widac prawie cale duze jezioro Taupo (nad krorym bylismy w miasteczku Taupo). Schodze w dol przez cudowne laki ktore sa prawie identyczne z bieszczadzkimi poloninami. Tylko tu jeszcze sa gorace zrodla pomiedzy zboczami :)

English:
Gosia: I made Tongariro Alpine Crossing - 7-8 hours of hiking through few craters. It was very, very beautiful but also extremly crowded. Most of people are paying about 15 euro to get 15-30km ride with a bus. To avoid it I was sleeping under the shelter on the beggining of the track and start next day morning. This track is one of 9 famous NZ Great Walks. This mountain was Mordor in The Lord of The Rings.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (74)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
janusz
janusz - 2022-06-05 14:34
n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby
 
 
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 386 wpisów386 186 komentarzy186 4377 zdjęć4377 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
18.05.2010 - 03.10.2010
 
 
 
18.08.2009 - 23.12.2009