Jedziemy do Szczawnicy i stamtąd podchodzimy do schroniska pod Bereśnikiem. A tam znajomi, gitarki, rozmowy i znów za krótka noc :)
Następnego dnia Bartuś jedzie dalej z Michałem na Jamną na Turystyczną Awangardę Muzyczną, a ja o 5tej rano schodzę w dół do Szczawnicy i łapię stopa do Zabrzeża akurat pierwsze autko mnie tam zabiera :) Najbliższe dni to rajd po Gorcach :)