8.11.2009
W piatek rano Bartuś zawiózł Marka i Kasię do chatki w lesie (tej gdzie my kiedyś nocowaliśmy kilka nocy) gdzie chcieli sobie trochę posiedzieć, a my pojechaliśmy do Flisy. Malowanie cd - tym razem wewnątrz. Mamy pomalować salon. I tak w piątek base czyli podkład, wczoraj pierwsza warstwa farby, a dzis druga. Renate i Reidar codzień zapraszali nas na jedzonko, a jakby tego było mało jak wracaliśmy to Ellen czekała z pycha jedzonkiem :) Cudownie. Niesamowicie zżyłam się z Ellen - wczoraj powiedziała że jesteśmy dla niej jak dzieci teraz. Wczoraj wieczorem przygotowała dla nas śniegową latarnię - w środek wkłada się świeczkę a dookoła jak iglo są kuleczki ze śniegu. Wygląda to prześlicznie. Wczoraj Marek i Kasia pojechali do Oslo i będa wkrótce lecieć do Polski. A dziś Ellen pojechała na kilkudniową wycieczkę do Berlina i opiekujemy się znów domkiem :)
10.11.2009
Poniedziałek to dzień odpoczynku :) Gdyż - we wtorek rano pakujemy się i jedziemy do Flisy pomalować jeszcze raz salon (chcą w końcu 3 razy). A potem ruszamy na południe. Na dziś cel to Oslo :)