I w końcu wjeżdżamy do Rumunii. Wymieniamy trochę lei (miejscowa waluta), kupujemy winietkę i w drogę. Już po chwili jedziemy nową obwodnicą Oradei. Kierujemy się z Oradei na Devę. Po jakichś 30km od Oradei zapala się nam kontrolka diagnostyki silnika w autku i zastanawiamy się co tu dalej robić. Postanawiamy przede wszystkim dać odpocząć autku i jako że jest już koło 21szej szukamy miejsca na nocleg. Zjeżdżamy w boczną drogę i po około kilometrze jest zielone pole na którym stawiamy autko i rozbijamy poniżej namiot. Na polu jest mnóstwo krowich placków które zauważamy mając połowę jednego świeżego
placka na pokrowcu od namiotu :D Temperatura na szczęście spadła z 35 do 30 stopni więc da się spać :D Dookoła szczekają psy, 50m dalej jeżdżą samochody, czasem przechodzą całkiem niedaleko jakieś ludki więc śpimy takim półsnem.
19 lipca 2009
W nocy rozszalała się burza. Zrobiło się zimno a my śpimy tylko pod wkładką śpiworową grubości prześcieradła – trzeba by się przejść do autka po śpiwory ale pada cały czas intensywnie. Postanawiamy jeszcze poczekać. Ale za jakieś 15 minut słyszymy tuż za namiotem krowy… jest 3:45 tutejszego czasu czyli godzinę wcześniej polskiego. Postanawiamy się ruszyć z tego miejsca. Szybka akcja – wyjęcie szpilek i złożenie masztów, namiot na tył autka i w drogę. To były może 2 minuty ale jesteśmy cali mokrzy – przebieramy się i w deszczu jeszcze po ciemku ruszamy dalej. Stopniowo się rozjaśnia. Pomimo chmur widoczki zaczynają być całkiem fajne (jedziemy przez góry Bihor). A apropo kontrolki to zniknęła jak silnik nieco ostygł :) Dojeżdżamy do Devy. I nagle za Devą na drodze turyści-autostopowicze czyli dwie dziewczyny z plecakami. Chcą podjechać kilkanaście kilometrów do najbliższej miejscowości skąd mają autobus do domu (wracają właśnie z gór) ale jak okazuje się że późnym popołudniem będziemy przejeżdżać przez ich miasto to jadą z nami. Zbaczamy na trochę z drogi i zajeżdżamy w góry – nad jezioro które leży między górami Retezat i Godeanu. Tam jemy sobie obiadek i podziwiamy widoczki. A potem wracamy na naszą drogę i jedziemy przez Petrosani i Targu Jiu w kierunku Bukaresztu.