Lapie fantastycznego stopa - dwojka Ukraincow ze Lwowa ktorzy mieszkaja to od 1991. Jada 15km blizej ale zawoza mnie do Kadimy. Nie myslalam ze bede na czas. Przede mna jeszcze pol godzinny spacer. Kiedy jestem juz prawie na tej ulicy jeden z miejscowych zapytanych o droge idzie do autka i odwozi mnie dokladnie pod dom. I jestesmy u Julie. Poznajemy ja, jej meza i jej malutka rozesmiana coreczke. Przygotowuja dla nas pyszna kolacje - wegetarianska :) Zreszta tu w wiekszosci je sie wegetarianskie posilki. Duzo rozmawiamy - Julie to dobra przyjaciolka Nasty - zna rowniez Emilie ktora spotkalismy w Czarnogorze.
6.02.2008
Rano jemy sniadanko, a potem Julie zabiera nas na przejazdzke - jedzimy nad morze, spacerujemy i rozmawiamy. Potem Julie jedzie do pracy a nas zawozi do Cesarei. Tam kupujemy bilety (jakies 12zl studencki) i ruszamy na podboj ruin :) Bardzo fajnie to wyglada i zajmuje naprawde duzy teren. Najsmieszniejszy byl antyczny amfiteatr gdzie w dolnym rzedzie dostawiono... plastikowe siedzenia jak na stadionie :)
Potem lapiemy stopa w kierunku Natanii, ale jako ze zlapalismy tylko do polowy drogi to postanawiamy jakies 7km przejsc plaza. A plaza jest piekna - zolty piasek i mnostwo muszelek - i bardzo przejrzysta woda. Dla wielbicieli kapieli - co kilkadziesiat metrow na plazy leza wyrzucone duze meduzy - takie wielkosci duzej pizzy...
Dochodzimy do Naharii - jemy tam falafla, robimy zakupy i kupujemy mnostwo drobiazgow dla Lielle (coreczki Julie).