Najpierw zatrzymujemy sie w Kanie Galilejskiej, potem jedziemy nad jezioro galilejskie na poludnie do miejsca gdzie rzeka Jordan wyplywa z jeziora - tu ponoc Jezus bral chrzest. Potem jedziemy do Tiberii - najnizej polozone miasto na swiecie - tu nasz kierowca pracuje jako architekt. I dalej zabiera nas do Kafarnaum - tu Jezus zaczynal nauczac - niestety jest juz tuz po zmroku i jest wszystko zamkniete. Nasz kierowca stwierdzil ze jest juz za pozno aby lapac stopa wiec zawiozl nas do samej Sasy nadrabiajac tym samym kilkadziesiat kilometrow. To bylo bardzo mile spotkanie. Na bramie pytaja sie nas co i jak po hebrajsku, my po angielsku odpowiedamy po co idziemy do kibutzu. Ani oni nas nie zrozumieli ani my ich ale nas wpuszczaja - chyba groznie nie wygladamy ;) Wieczorkiem kolacja z rodzicami Shaia - pozegnalna, bo jutro ruszamy dalej :)
Dowiedzielismy sie tez ze tego dnia na poludniu Izraela - wybuchla bomba - terrorysta oblozyl sie nia i zdetonowal w duzym centrum handlowym.