Masca to wioska a wlasciwie kilka domow w gorach z widokiem na La Gomere - ponoc swego czasu zajeta przez piratow aby mogli kontrolowac sasiednia wyspe. Wyglada to przeslicznie - dookola strome gory w slicznych kolorach, skaly, morze - miesce jest magiczne. I kupujemy dzem z owocow kaktusow :) Dalej jedziemy na polnoc wyspy - do Puerto de la Cruz. Tam idziemy na spacer i ogladamy cos w rodzaju miejskiego kompleksu basenow. I wschodnia strona wyspy wracamy do hotelu. Tej nocy chcemy spac na balkonie w pokoju Bartka rodzicow. Niestety na balkonie przez czesc nocy swieci ostre swiatlo wiec Bartek przenosi sie do srodka :)