Z Puli na 2 stopy dojechalismy w dziwne miejsce za miastem Labin gdzie bylo juz ciemno. Zrobilismy karteczke 'Brestova' czyli wioseczka z ktorej odjezdzaja promy na wyspe Cres. I mamy szczescie - po pol godzinie posrod totalnej ciemnosci zatrzymuje nam sie czlowiek ktory jedzie na Cres. razem z nim plyniemy promem i potem jeszcze przez pol wyspy.