Wymieniamy Kuny (to tujeksza waluta, pozdrowionka dla Ewelinki!), idziemy na pizze i do kafejki int.
Wieczorkiem ruszamy do naszego kolejnego coucha - dzis gosci nas Sven i jego dziewczyna. Bardzo sympatyczny wieczor - gadamy do pozna ze Svenem.
15.12.2007
Zostajemy dzien dluzej w Zagrzebiu. Rano siedzimy troszke w internecie (bo Sven ma w domku), robimy pranie i ruszamy do miasta. Jest mroz i sypie snieg. Ceny w Chorwacji nas zaskakuja - sa wyzsze niz w Polsce, czasem nawet dwukrotnie. I jest to bardzo rozwiniety kraj - jest duza roznica miedzy Chorwacja i Bosnia. Chodzimy po starowce, bardzo tu sympatycznie tylko zimno :-) Na koniec idziemy do katedry - mi sie ona bardzo podaba - ma mnostwo detali, ciekawie podswietlona. W katedrze spotykamy jedna dziewczyne ktora pyta sie nas czy tu sa bilety wstepu. Zaczynamy rozmawiac, zwiedzamy razem katedre a potem idziemy razem do wegetarianskiej restauracji.
Alana jest ye Stanow, ale jej dziadkowie sa z Polski, teraz przyjechala do Polski, a potem odwiedzic siostre w Budapeszcie i podrozuje jeszcze kilka tygodni po Europie. Tutaj ma w planie spanie w hostelu - ale dzwonimy do Svena i Sven zgadza sie aby dzis Alana spala u niego. Wracajac idziemy do sklepu i... znow kupuje swinki - 3 swinki - ale jakie - ojej - tego sie nie da opisac! Idziemy do domku. Po jakims czasie przyjezdza Alana juz z bagazami. Spedzamy wspolnie wieczorek - rozmawiamy, Alana tworzy swoj profil na Couchsurfingu, wymieniamy doswiadczenia, malujemy ogromna karteczke 'Ljubljana' - mamy zamiar tam stopowac we trojke :-)
16.12.2007
Wstajemy rano, jemy sniadanko i ostatni internet przed wyjsciem :-)
Na wylotowke daleko, nie jezdza tam autobusy - stajemy wiec w miescie przy 3 pasmowej drodze. Ogromny napis Ljubljana idzie w gore i po 20min zatrzymuje sie gos, ktory zabiera nasza trojke i 3 ogromne plecaki. Dojezdzamy z nim do miejsca kilometr przed granica, dochodzimy autostrada do granicy i przekraczamy przejscie. Rozmowa ze slowenskim celnikiem:
- you are going to hitchhike here?
- yes :-)
- But it is forbiden
- ok
- so take care :-)
Ustawiamy sie 30m od przejscia, 2 m od znaku poczatek autostrady. Po jakichs 20 minutach nasz wielki napis przyciaga naszego kolejnego kierowce. Jedziemy do Ljubljany. Alana rozmawia z kierowca o historii Europy (bo to studiuje).