Jest juz szarawo - Bartek mowi co by jeszcze sprobowac cos zlapac - udaje sie - zatrzymuje sie Turek i zabiera nas. Wysiadamy 25km od greckiej Granicy. Tam obok stacji beznzynowej znajdujemy miejsce pod namiot na blotnistym polu.
11.11.2007
Kiedy zasypialismy bardzo wialo, nad ranem... znow zaczelo padac. Nie chcialo mi sie bardzo wychodzic z namiotu :-) Zlozylismy namiocik i zaczelismy lapac stopa. Zaraz zabral nas Macedonczyk i wysadzil 3km przed granica. Na granice dostalismy sie kolejnym stopem (cysterka he, he ;-) ). Przechodzimy przejscie (okazuje sie ze caly ten obowiazek meldowania sie na policji po wjechaniu do Macedoni to fikcja - nikt nas o nic takiego nie pytal).
Witamy w Grecji.