Caly dzien pada deszcz lub jest mocno pochmurnie. Wysiadamy w Gostovar (30km za Tetovem). Zaraz lapiemy na stopa 2 ciezarowki (po 1 osobie). Dwoch kierowcow z Kosova jedzie do Albanii - sa bardzo sympatyczni. Zabieraja nas do zjazdu na Mavrovo - zimowy osrodek narciarstwa. Zaraz lapiemy pierwsze auto 16km do takiego jakby centrum inormacyjnego (siedziba Parku Narodowego, kilka sklepow i restauracji, mapa parku i kozica ktora jest jego symbolem). Idziemy do budynku parku - tam dostajemy mape parku, dwojka sympatycznych ludzi pokazuje nam fotki z parku. Niestety wyjscie na Korab (najwyzsza gore Macedonii i Albanii zarazem) jest bardzo kosztowne (trzeba obligatoryjnie wynajac przewodnika i dzipa - bo to w strefie granicznej, poza tym 2 dni czekania na zezwolenie od strazy granicznej) Calosc na grupe okolo 200 Euro. Nasza grupa liczy 2 osoby wiec rezygnujemy - moze pozniej od albanskiej strony. Na zdjeciach Korab wyglada slicznie - a maja tez wodospad w Parku co ma 134m.
Idziemy 500m na tame na Mavrovskim jezierze. Tam lapiemy stopa - ciezarowke 5km do miejscowosci Mavrovo, ktora w zimie zamienia sie w wielki SKI-CENTER. W Mavrovie widzimy ruiny dawnej cerkwi ktora jak podnosi sie poziom wody jest zatapiana i widac ja jak wyspe.
Potem szukamy Internetu - idziemy do najdrozszego hotelu bo ponoc tam jest. I rzeczywisie ale tylko jak ma sie laptopa. Za to dyrektor zarzadzajacy zaprasza nas do siebie i daje nam dostep do swojego - proponujac w swoim biurze kawe czy herbate. Szuakmy sobie noclegu w Ohrydzie przez Internet i ruszamy dalej. spowrotem do tamy zabiera nas 2 macedonczykow. Lapiemy na stopa malutka ciezarowke (wielkosci zuka). Jada w 3 takie ciezarowki i razem wioza w nich 23 krowybardzo mocno upchane. To Albanczycy. Bardzo sympatyczni. Jedziemy przez cudowne kaniony, a drzewa sa super jesienne.