Ruszamy z Bulgarem. On troszki po rosyjsku, my troszki po polsku i jest super. Okazuje sie ze jedzie duzo dalej i bardzo nam to pasuje. Tyle ze spi w Skopje. Jedziemy z nim. W skopje staje na parkingu pelnym blota posrodku dzielnicy przemyslowej. Ta noc spedzamy w namiocie miedzy torami kolejowymi, bocznica, wielkimi magazynami, droga dla TIRow i szczekajacymi psami.
1.11.2007
Wstajemy rano i ruszamy dalej z naszym kierowca.