Malowniczą drogą orłów zjeżdżamy w dół do miejscowości Geiranger położonej nad Geiranger Fjordem. Dzięki Bartusiowi znajdujemy tani i fajny domek na campingu (350Nok=ok.175zł za 4 osoby). Zostajemy tu na dwie noce. Robimy wycieczkę do wodospadu za który można wejść, na punkty widokowe z różnych stron fjordu, a ostatniego dnia płyniemy statkiem spacerowym który wysadza nas przy dzikiej ścianie fjordu. Stąd wiedzie szlak wzdłuż fjordu z niesamowicie malowniczymi widokami. Kilkugodzinna traska bardzo, bardzo nam się podoba. Wyjeżdżamy po południu z Geirangera i widzimy dwójkę autostopowiczów. A jako że Bartek z Patrykiem 4 lata temu będąc na stopa w Norwegii nastali się w Geirangerze sporo i w końcu zasuwali pod górę na piechotę z bardzo ciężkimi plecakami to w tej sytuacji citroen znów stał się 6osobowym autkiem :) Nasi stopowicze to dwójka Litwinów - przesympatyczni ludzie :) Jedziemy razem 1500m ponad fjord na szczyt Dalsniba. Widok jest przepiękny. A potem jedziemy dalej w kierunku następnych fjordów.