Geoblog.pl    bartekigosia    Podróże    Nowa Zelandia i ... New Zealand and ...    Najwyzszy szczyt Australii / Mount Kosciuszko - highest peak of mainland Australia
Zwiń mapę
2010
26
mar

Najwyzszy szczyt Australii / Mount Kosciuszko - highest peak of mainland Australia

 
Australia
Australia, Gora Kosciuszki
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27235 km
 
Gosia:
No i po chwili zatrzymuje nam sie sympatyczny pan o imieniu Paul. Okazuje sie ze jedzie nie tylko do miasteczka Cooma na glownej trasie gdzie chcemy sie dostac ale rowniez jedzie w Snowy Mountains (Objete Parkiem Narodowym Kosciuszko) i jedzie tylko 9km wczesniej niz my chcemy sie dostac. A my chcemy dojechac na przelecz Charlottes Pass czyli na koniec drogi skad idzie sie na Gore Kosciuszki - najwyzszy szczyt Australii. Zostal on nazwany tak jako ze pierwszy bialy czlowiek (nie liczymy Aborygenow) ktory sie tam weszedl to byl Polak Strzelecki i nazwal Gore Kosciuszko na czesc poslkiego bohatera dostarczajac tym Australijczykom niezlej zabawy fonetycznej. Otoz Australijczycy wymawiaja nazwe Mount Koziusko a ze lubia tu wszystko skracac to w skrocie mowia Mount Kozi. Jednak najwiekszy ubiaw mielismy jak nasz kierowca zaczal opowiadac nam o Strzeleckim. Otoz wymawiaja jego nazwisko 'Stresleki' i chwile nam zajelo aby sie domyslec ze to to samo nazwisko :) Nasz kierowca zabiera nas na sam koniec drogi i w dodatku jako ze chcemy gdzies zostawic plecaki to zabiera nas do miejsca tuz pod przelecza gdzie jest grupka hoteli - w sezonie jest to bardzo ekskluzywny osrodek narciarski (taka komercha tuz pod najwyzszym szczytem). Rozmawia z sympatycznym panem z dluga broda ktory opiekuje sie jedna z 'lodge' (hotelikow) w tym miejscu. Pan z dluga broda pokazuje nam gdzie mozemy zostawic plecaki. No i ruszamy w gory :) Trasa to jakies 21km. Na szczyt 9km. Jako ze dawniej dojezdzalo sie prawie na sam szczyt to droga jest szeroka (ale na szczescie nieasfaltowa). Gorki ladne, widokowe, ponad 2000m npm. Po 2 godzinach dochodzimy na szczyt. Teraz spotykamy tu tylko kilka osob - za to tloczno tu jest w zimie bo to jedyne miejsce w kraju gdzie jest snieg i wszyscy przyjezdzaja na narty.

Ze szczytu roztacza sie sliczny widok na wszystkie strony. Chwilke siedzimy i ruszamy spowrotem droga dookola. Szybko droga zmienia sie w gorska sciezke. Krajobraz taki sie robi troszke beskidzki, zielone laki, dodatkowo polodowcowe jeziorka. Slicznie :) Idziemy tak ucieszeni tym ze tu jest tak swojo - powoli sloneczko zachodzi, a ostatni kawalek idziemy juz po ciemku przy ksiezycu. Jest cudownie. Na ostatnim kawalku droga znow zmienia sie w... chodnik. Wyobrazcie sobie ze idziecie przez polonine nie sciezka ale chodnikiem 1,5 metrowej szerokosci wylazonym kostka brukowa... Dochodzimy do parkingu i schodzimy do hotelu po plecaki. Brodaty pan wita nas serdecznie. Pyta sie czy nie chcemy tu zostac ale my mowimy ze chcemy podrozowac tanio i idziemy gdzies rozbic namiot. Pan na to ze hmmm... a moze specjalna cena 40$ (Jakies 100-110zl) od osoby? Pyta sie czy to dla nas duzo. My na to ze w Polsce wielu ludzi pracuje 2 dni aby tyle zarobic. No wiec brodaty pan mowi ze zaprasza nas za darmo bo jest juz pozno i nie ma co teraz szukac miejsca pod namiot a tu w okolicy nie ma takich fajnych. Tak wiec dostajemy pokoj 2 osobowy z lazienka. Jupppi! Po chwili puka jeden z gosci ktory nas widzial i slyszal o nas od brodatego pana. No i ten gosci zaprasza nas na obiad z nimi. Ale jako ze jedza miesko to siadamy z nimi ale jemy wlasne jedzonko. Ci ludzie naleza do klubu turystycznego i przyjechali tu na weekend pochodzic po gorkach.

Bartek:
We hitchhike from Canberra, 2 local rides and 3rd car which stops for us, takes us to our destination. He even give us a lift 10km further then he goes, and ask in one lodge of tourist club he belongs to, and we can leave our baakpacks there so that we can make it light :) Awesome. Mount Kosciuszko - it's a Polish guy, and it was named so by Strzelecki, another Pole. It's very funny for us how they pronounce it :) Mount Kosciuszko is Kozyusko, and Strzelecki - Strezleki (we pronounce it Stsheletski).
The landscape and climate is very friendly for me :) On the way we drove through vast native forests. The last parking was about 1800-1900meers high, so just a short gum trees. And it's much cooler! :) It's the only place in Australia they can ski in the winter. Snowy Mountains they call it. We walk all the way to the summit - it's a 9km road, before people had driven on it, but hopefully not any more. Road to the path is pretty flat, from this point of view mountains look like a big hills. We decided to go back another way - a main ridge path, which is just 3km longer. And it was good choice! The mountains are much more wilder, slopes steeper, we feel at home :) Marvelous views :) We really enjoy the hike! :) (we always loved and love mountains and nature :)) We walk last hour in the moonlight :) We get back to the lodge and... the caretaker offered us a room for free! Wow, what a nice surprise! :) Hot shower, and then we are invited for a dinner :)
27.03.2010

Gosia:
Wstajemy rano, jemy sniadanko. Brodaty pan pyta sie nas co dzis robimy. Mowimy mu ze jedziemy na stopa do Melbourne (jakies 600km). Na to pan mowi ze stad nie tak latwo sie wydostac jako ze jestesmy oddaleni od glownych drog i tu wszedzie ruch jest maly. I mowi ze chce nas zawiezc do autostrady. I tak tez robi. Zajmuje mu to 4,5 (slownie cztery i pol) godziny w jedna strone. Czyli ten czlowiek poswiecil caly swoj dzien, 9 godzin tylko po to aby nas zawiezc do austostrady! W dodatku zrobil okolo 300km w jedna strone czyli zaplacil za paliwo na 600km! Dawno nie czulam tak bardzo jak dobrzy i bezinteresowni potrafia byc ludzie :) Zostajemy w srodku dnia w najwiekszy upal na autostradzie (ta autostrada jest troche inna niz w Europie, ma skrzyzowania na przyklad). Chwilke stoimy i juz po jakichs 5 minutach zatrzymuje sie dla nas duzy TIR. Mamy wiec szanse przejechac sie w koncu duza ciezarowka. Kabina jest o mniej wiecej matr dluzsza niz w naszych polskich ciezarowkach. Kierowca ma wypasne duzo lozko i nie musi sie tak cisnac jak ci nasi w Polsce. Dojezdzamy z naszym kierowca na stacje benzynowa jakies 200km przed Melbourne. Zaczynamy pytac czy ktos nas zabierze i po chwili z jednego autka wychodzi do nas dziewczyna i pyta sie czy szukamy stopa i czy do Melbourne bo oni tam jada i chetnie nas zabiora :)

Bartek:
Breakfest, and when we are about to leave, the guy who invited to stay overnight in the lodge, asks us where we go. Our plan is to hitch-hike to Melburne today, about 620km, half of it on almost empty roads. He decides to give us a lift to Hume Highway, the main road from Sydney to Melbourne. We didn't know how far is it... over 300km, about 4:30 one way... . We don't know how to express our gratefulness... The road goes through beautiful mountains, forests... Australia surprises me more and more... :)
In the mroning in the mountains was very cool, now when we get off there is 30 C outside... hot! After 15 minutes stops for us a truck. After 1 hour we get off on the petrol station and ask people for a ride to Melbourne. After 2 minutes a girl comes to us and say:do you need a ride? Jump in :) They drop us just ine the place where we need to go! :) We are getting more and more amazed by the selfless helpfulness we experience in Australia!

Bartek:
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (60)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
salicjo
salicjo - 2010-03-29 08:33
Czy to znaczy, że przenosimy się na gosiny blog?
 
bartekigosia
bartekigosia - 2010-03-29 13:53
Gosia: No wlasciwie tak - jak tylko skoncze uzu[elniac nasze wspolne przygody i znajde tani inetnet aby wrzucic fotki to dalsza czesc juz bede pisac na moim blogu :)
 
 
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 386 wpisów386 186 komentarzy186 4377 zdjęć4377 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
18.05.2010 - 03.10.2010
 
 
 
18.08.2009 - 23.12.2009