Gosia:
I nasz drugi stop to wlasnie super czlowiek z Australii ktory mieszka w NZ od lat. Jedzie do domu do Auckland i zaprasza nas do siebie. Nasz kierowca mieszka w centrum Auckland ale w bardzo zielonej i spokojnej jak na centrum dzielnicy i ma 5 minut na piechotke do plazy. Mozemy tu korzystac z szybkiego internetu wiec szykuje mi sie nieprzespana noc... cdn :) :) :)
Bartek
We get a direct ride to Auckland and our driver invites us to stay overnight in his house :) We don't deny :) Entering Auckland, traffic jam reminded me of Europe. Spending last few weeks in the countryside, big cities make sad impression on me - people rushing everywhere, spending our in the cars in traffic jams, all day at work and evening - usually in front of TV. And hardly you can breathe there. I am more and more sure that I want to leave in small town, or just in a country.
Anyway, we take the advantage of the fast free internet at his house. Gosia sits 6hours till 3am, uploading photos, writing blog, replying emails. And now, my turn :)
________________________________________________________________________
Update:Gosia:
Nocke spedzamy na internecie. Ja do 3ciej w nocy, a potem Bartus do 6tej rano. Ale przynajmniej zaleglosci blogowe uzupelnione :) Rano nasz cudowny gospodarz wywozi nas na wylotowke. Wylotowka to wjazd na autostrade w srodku miasta (jeden z wielu wjazdow). Stoimy godzine i wtedy zabiera nas trojka Chinczykow na polnocna strone miasta. Potrzebujemy jeszcze dwoch innych stopow aby w koncu dostac sie jakies 40km za miasto gdzie jest koniec autostrady. A potem fantastyczna kobieta zabiera nas dalej po drodze pokazujac nam ciekawa rafinerie ropy naftowej. Jeszcze kilka ciekawych stopow na polnoc - jeden z nich to jazda na pace - juppii! I kiedy jest juz mocno pod wieczor zatrzymuje sie dla nas, a wlasciwie zawraca specjalnie dla nas z innej drogi chlopak jadacy swietnym camperwanem. Od razu nam sie super rozmawia a po chwili okazuje sie ze jest Polakiem. Jacek specjalnie dla nas decyduje sie pojechac droga na okolo i zawiezc nas w miejsce gdzie jedziemy. Sluchamy swietnej muzyki w jego autku i rozmawiamy cala droge. I Jacek przenocuje mnie w Auckland przed wylotem do Australii - jupppi! :)
Bartek:
Our host gives us a lift to the entry to highway, just in the city centre. After 1 hour we get a ride outside the city, next few rides and we get north and north. Almost all traffic is gone, even though it a Highway 1 (later someone tells us that in this part, the main road is road number 10, which goes along the coast). We see one driver turning right just before us, but after a while he turns back and goes to us. 'where are you going?' ... 'oh, I don't go there'... he was just about to live and he asked: 'where are you from?' - 'Poland' - 'So do I, jump in, I will drive you where you want' :) And so he did :) Great guy, and he leaves us his number and address. Gosia will meet him again, he is going to host Gosia (and maybe later me) in Auckland :)