Geoblog.pl    bartekigosia    Podróże    Nowa Zelandia i ... New Zealand and ...    Mokry namiot, mokre ciuchy ale cieplo :) / To the Byron Bay :) (and our wet advantures :))
Zwiń mapę
2010
28
sty

Mokry namiot, mokre ciuchy ale cieplo :) / To the Byron Bay :) (and our wet advantures :))

 
Australia
Australia, Byron Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18737 km
 
Gosia:
Dojezdzamy do Byron Bay poznym wieczorem. Male miasteczko, calkiem klimatyczne, wiele mlodych ludzi, wielu backpackerow, wiele campingow. Spodziewajac sie campingowych cen nawet tam nie idziemy. Dochodzimy do plazy i szukamy miejsca wzdluz niej co wcale nie jest latwe bo jest duzo ludzi i wszedzie wokol znaki 'no camping'. Zaczyna sie burza. W deszczu idziemy i szukamy miejsca. W koncu znajdujemy krzaki i choc podloze nie jest dobre (galezie, korzenie i same krzaczki) to decydujemy sie tu rozbic. Zanim rozbilismy po ciemku namiot (z podpieciem sypialni do tropiku wlacznie) to juz zarowno my jak i plecaki byly cale mokre. Grunt ze w srodku naszego malego namiociku nie pada - choc jest on tak maly a odloga podniosla sie na krzakach ze mamy mokry sufit tuz nad glowami. Przebranie w suche ciuchy niewiele daje bo karimaty nie wiadomo kiedy tez sie zmoczyly i sa nasiakniete woda. Tak wiec ciuchy po chwili znow sa mokre. Ale szczescie w tym wszystkim ze jest ogolnie bardzo cieplo. Tak wiec spanie w mokrych ciuchach bez przykrycia tez moze byc przyjemne, choc ja w polowie nocy potrzebuje jednak czyms sie przykryc.
Bartek: Brzmi to moze zeby dziwnie lezac w wilgotnych ciuchach jednoczesnie czuc goraco, tak ze nawet nie bylem w stanie sie spiworem przykryc

Bartek:
We arrived in Byron bay when it was already dark, everyone enjoying nightlife but we were just looking for nice hidden place to put up a tent. It's forbidden here to camp outside camping sites, so we were looking for a place to hide a tent somewhere in the bushes. It started to rain, more and more. After an hour we found a place in a high bushes (not good, but we were too tired to look more after last days, and the rainstorm was harder and harder) and we wanted to put up a tent..... but it wasn't so easy. We took another tent then usual, much lighter but I have never put it up before. And at the airport they took a tent from us to clean it, and we didn't know they split the inner part from the outer. Wasn't easy to make it in a heavy rain in the night, without any light (we didn't want to be spotted by anyone as it's illegal). After about 20 minutes, all soaked, we eventually managed to do it and went in. We put on dry clothes and went to sleep. Even though it was raining, it was still hot enough that I didn't even need sleeping bag.
We must be very lucky to get soaked on the first night in one of the driest countries in the world :)

29.01.2009
Gosia:
Wstajemy o 5tej rano jak tylko robi sie jasno i ogolnie jestesmy zdziwieni iloscia ludzi na ulicach. Idziemy wzdluz plazy - ladnie tu: zielono, lazurowa woda, nad zatoka zielone gory. Znajdujemy kafejke internetowa i czekamy na otwarcie. I potem sie wiele wyjasnia. Jadac te 70km zmienilismy stan (takie gigantyczne wojewodztwo) i tu jest juz inna strefa czasowa wiec wstalismy nie o 5tej a o 6tej :D

Bartek:
Hopefull, in the morning it stopped raining. We woke up at 5am and saw already big traffic what was very surprising for us. What's even more surprising, there were many shops opened. Later we discovered, that when driving from the airport to Byron Bay, we entered different time zone, so actually it was 6am and not 5am. That explains a lot, but anyway, in Poland it's not common to see cafes and restaurants opened at 6am We put down tent quickly and went to the city. We found the internet cafe and here we are now :)


___________________________________________________________________
update 31 Jan:


Gosia:
Odpoczywamy troche na plazy a potem Bartek wpada na genialny pomysl aby zostawic gdzies plecaki i pospacerowac. Idziemy na camping i dowiadujemy sie ile oszczedzilismy w nocy spiac w krzakach - 90zl. Tak wiec przynajmniej bylo warto :D a przy okazji prosimy pania od kampingu czy mozemy zostawic plecaki w recepcji. zostawiamy i idziemy na spacer. To jak tu jest pieknie znacznie przerasta nasze wyobrazenia o tym miejscu z poprzedniego dnia. Widoczki sa po protu rajskie. Idziemy przez deszczowy las, doline palm, dochodzimy na najbardziej na wschod wysuniety skrawek ladowej Australii. Wracamy po kilku godzinach i okazuje sie ze recepcja campingu jest zamknieta i dookola nie mozna znalezc nikogo z obslugi. W koncu po 15 minutach dobilismy sie do zamknietego terenu gdzie domyslalismy sie ze mieszka pani z obslugi. Bardzo sympatycznie - pani od razu poszla i oddala nam plecaki :) Idziemy do sklepu, kupujemy ananasa i melona i zjadajac sobie taka kolacjeluchamy ludzi grajacych na ulicach - swietny klimacik :)
A potem na wylotowke (jest juz ciemno) i po chwili pierwszy stop. Wysadza nas jakies 20km dalej i lapiemy stopa na autostradzie (tu to sie nazywa autostrada, wszystko jezli szybko ale nie ma problemu z lapaniem stopa i jest nawet pobocze specjalnie dla rowerzystow). W tym miejscu wszystko pedzie 110, 120 na godzine ale para szalonych ludkow zatrzymuje sie dla nas i odwozi na samo lotnisko. Na tych drogach jezdzi wiele dlugasnych, ogromnych ciezarowek i marzy mi sie aby sie taka przejechac - moze sie uda po powrocie do Australii :)

Bartek:
We spent few hours on the beach, Gosia was sleeping, I was reading, and when we were about to leave Byron Bay, but we decided to go for a little walk. And this changed our view of this place. We went into beautiful rain forest, we climbed up the hill, saw a stunning view around. There was a wide long beach on the other side, not so crowded and without any facilities - just wild. We went around, reached the most easterly point of Australia inland. Then, we walked through the wild palm forest - it was so beautiful and unusual :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (34)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
salicjo
salicjo - 2010-01-29 10:56
przemoczeni i jeszcze im ciepło:)) - ciekawe co na to uczestnicy noclegu na gałuszkach w trudnych warunkach hehehehe
 
 
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 386 wpisów386 186 komentarzy186 4377 zdjęć4377 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
18.05.2010 - 03.10.2010
 
 
 
18.08.2009 - 23.12.2009