Jadąc na południe odwiedzamy Bente z couchsurfingu mieszkającą na samym południu Norwegii - Yak zostaje u niej bo następnego dnia ma samolot z Oslo do Pragi. A my ruszamy na południe Szwecji do Trelleborga. Zamarzły nam otworki przez które wytryskuje płyn do spryskiwacza więc co chwila mamy awaryjne postoje na polewanie szyby płynem z pojemnika. Dojeżdżamy pod prom 2 godziny przed odpłynieciem i Bartuś gotuje obiadek :)