A potem po chwili zatrzymuje się Fin jadący do… Kemi czyli ponad 500km na północ. Nie mówił nic a nic w żadnym języku obcym więc jako że nie byliśmy pewni czy dobrze rozumiemy gdzie chce nas zabrać to jak zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej poprosiliśmy dziewczyny na stacji aby pomogły nam jako tłumaczki. Napisały nam też kilka słów po fińsku na drogę :) I jedziemy :) Po 22 dojeżdżamy do Kemi – to już prawie koło podbiegunowe i jest znacznie chłodniej. Znajdujemy miejsce pod namiot na pobliskiej… budowie :) (nad brzegiem morza jest bagno a na budowie super :) ). Mówiono nam że na północy będzie dużo komarów ale jest ich… bardzo, bardzo dużo.
4 lipca 2009
Pierwsza chłodna noc – rano 11 stopni. Śniadanko i ruszamy w drogę. Najpierw jakieś 70km podwozi nas Fin który opowiada nam trochę o Laponii.
Wysadza nas na stacji przy rzece Kemi. Tam sprzedają specjalne pieczywo-placki. Kupujemy jedne z ziemniakami i jedne z jęczmieniem. Dziś już zimny dzień. Od 7 do 11 stopni, pada od czasu do czasu i wieje chłodny wiatr. Ale woda w rzece jest ciepła i po chwili już się w niej kąpię.