Potem wsiadamy w autobus i jedziemy do El Medano. Nocujemy u Ludwiga.
26.01.2008
Wstajemy, wspolne sniadanko i.. dzis Magda i Mama wracaja. Jedziemy razem do El Duke na targ - kupuje sobie nowe spodnie, bo poprzednie rozdarlam na skalach - i ruszamy na lotnisko. Zagnamy sie z Mama i Magda i wracamy do El Medano. Z balkonu widzimy odlatujacy samolot z Mama i Magda :) Wieczorek spedzamy przy Internecie dowiadujac sie roznych rzeczy o kmiejscach gdzie sie teraz wybieramy, a potem rozmawiamy z Ludwigiem i jego wspollokatorem.
27.01.2008
No i nadszedl dzien odlotu. Wstajemy rano. po kilku slonecznych dniach za zewnatrz zrobilo sie pochmurnie.
Idziemy na spacer i siedzimy sobie dlugo nad oceanem. Potem zakupy, obiadek, pozegnanie z Ludwigiem i ruszamy na lotnisko. Jedziemy tam bardzo na okolo mimo ze w linii prostej jest 6km ale trzeba jechac dwoma autobusami ktore jeszcze zajezdzaja w rozne miejsca. Na samo lotnisko podwozi nas na stopa czlowiek z obslugi lotniska :)
No i lecimy - juz po ciemku - niewiele widac - wiekszosc czasu spie w samolocie.