21.01.2008
Rano wracamy do autka i odstawiamy je w Las Americas. Idziemy na autobus do... Aquaparku (Bartus nas tam zaprosil :) ). Wysiadamy i wchodzimy. Duzy teren, ciekawe atrakcje - tyle ze wieje ciagle wiatr. Przebieramy sie i do wody! Tylko... woda w basenie jest nie tylko zimna... jest lodowata - nie mozna sie przyzwyczaic do jej temperatury - jest jak w gorskim strumieniu - dowiedzielismy sie od ratownika ze jest to woda oceaniczna z ujecia glebinowego 100m pod ziemia...
Stawiam wszystko na jedna karte i skacze do basenu - jednak wychodze z niego szybciej niz tam wyszlam - reakce ludzi dookola sa podobne. Ale stwierdzilismy ze pojdziemy na zjezdzalnie, jesli sie uda zjedziemy pare razy i wychodzimy. I na szczescie woda na zjezdzalniach jest cieplejsza. A niektore z nich sa na prawde super. Jednak wiatr jest na tyle zimny ze po kolku atrakcjach koncze zabawe - Bartek i Magda leca na jeszcze kilka - m. in. na bumerang gdzie jedzie sie na 2osobowym kole prawie pionowo w dol. Potem Mama probuje kilku zjezdzalni i grzejemy sie w sloneczku. O 15tej jest pokaz delfinkow.
Pokaz jest ciekawy - zwlaszcza kiedy zabieraja dzieci z widowni i razem z trenerami sa one wyrzucane przez delfiny lub delfiny skacza nad nimi. Bajeczka :)
Potem idziemy na chwilke na internet i na pizze i soki owocowe :)
Wieczorkiem wracamy spacerkiem do jaskini. Nasze plecaki leza jak lezaly, a w sasiednia jaskinia zostala zajeta przez innego podroznika. Siedzimy przy ksiezycu - niewiele go widac (choc juz ciut lepiej niz wczoraj) - dookola mnostwo pylu, cale nasze rzeczy sa w pyle. Ale jest ciekawie :)
22.01.2008
Wstajemy rano, sniadanko i schodzimy w dol do plazy. Jako ze nie ma dzis sloneczka tylko znow wiatr to nie ma dzis jeszcze nikogo na plazy.
Fale sa dzis dosc duze wiec kapiemy sie i skaczemy przez fale (lub jest druga opcja ze fala jest zbyt duza i nas zalewa). Potem wracamy do jaskini, pakujemy sie i wracamy do Las Americas. Dzis dzien szalenstwa - funduje dzien w hotelu. Formalnie jest to na 2 osoby, ale nocujemy w czworke. Zwiedzamy hotel z Magda i Mama - Magda wyciaga swoje najlepsze ciuchy - i byla zabawna (dla nas) historia. Magda idzie pod gore po schodach w bardzo eleganckiej sukience i patrzy sie na mezczyzna z obslugi hotelu ktory schodzi w dol. Efekt jest taki ze gosc potknal sie i polecial ze schodow... Potem idziemy na beseny - kiedy biezemy reczniki dziwia sie mowiac ze przeciez jest zimno, ale gdy tylko my plywamy zaraz w basenie pojawia sie z 8 innych osob :)
A potem probujemy hotelowego SPA (gorace jaccuzi, sauna mokra i sauna sucha) - super zabawa - zwlaszcza w jaccuzi :)
No i kolacja - wchodzimy w 4 osoby (a formalnie mozemy w 2) i nikt sie nas o nic nie czepia - jak i wczesniej swietny szwecki stol :)
Wieczorkiem siedzimy sobie w pokoju a Magda chodzi po hotelu (slyszalam ze podjechalo tej nocy duzo karetek :D - Magda mowi - ¨oj Gosia, wez to skasuj... jestem zdegustowana¨ - tlumaczy sie ze poszla czytac ksiazke).
23.01.2008
Wstajemy rano - Mama i Magda ida sobie na sniadanko. Magda wrocila z pelna torebka przemyconego jedzenia. Ponoc niezla akcja byla: gdy Magda juz miala pelna torebke zarcia gotowego do wyniesienia, a Mama poszla po sok podszedl do Magdy kelner i zaczal wolac do kolegi: ¨Jose, Jose¨ i pokazujac na Magde palcem ¨La Mujer¨ (ta kobieta). Magda zestresowana ze ja przylapano, a gosc mowi do kolegi ktory przyszedl ¨Mira, la Mujer bonita¨ (spojrz sliczna kobieta).
Dzis sloneczny dzien wiec idziemy sie wygrzewac.
Lezaki, reczniki - po chwili zmykam bo jest za goraco :D Potem pakujemy sie i ruszamy z hotelu dalej :) Zostawiamy bagaze w przechowalni hotelowej i ruszamy nad ocean - na poczatek do kafejki nadrabiac zaleglosci na forum :)
Potem idziemy na jedzonko do knajpki z widokiem na morze.