W La Lagunie spotykamy sie z Johanesem z Couchsurfingu - zostawiamy u niego plecaki i ruszamy razem z nim i z jego wspollokatorem autkiem w okolice Santa Cruz do portu. Tam mieszka ich znajomy ktory ma wlasny jacht i na nim sobie mieszka. Wlasciciel jachtu oprowadza nas po nim - wyglada to super - przystosowane jak dom. Poznajemy tam 3 sympatyczne Niemki - jedna z nich jest rowniez z Couchsurfingu :) Bardzo fajnie nam sie rozmawia - poza tym zajadamy sie salatkami, a reszta lodkowej ekipki zjada swiezo zlowione ryby.
Na noc dostajemy swoja kajute :)