Geoblog.pl    bartekigosia    Podróże    Południowa Europa i nie tylko, autostopem i nie tylko :)    Po drugiej stronie Jeziora Ohrydzkiego
Zwiń mapę
2007
26
lis

Po drugiej stronie Jeziora Ohrydzkiego

 
Albania
Albania, Pogradec
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2868 km
 
Zaraz pewien albanczyk zabiera nas do Fier - to najblizsze miasto jakies 40km dalej. Nie rozumiemy sie zupelnie jezykowo, a on wywozi nas na wylotowke :-) POtem zatrzymuje sie auto na wloskich numerach. Jezdzi nim albanczyk, ktory ma pozwolenie na przebywanie we Wloszech. I jak sie okazuje ma dziewczyne studiujaca medycyne w Polsce i w dodatku w Lodzi! Najpierw mamy jechac z nim tylko 60km (bo on jedzie do Tirany), potem zmienia dla nas droge aby podwiezc nas jeszcze 40km, a potem... wykreca calkowicie w innym kierunku aby zawiezc nas 80km dalej czyli na miejsce (bedzie musial to wrocic). Po drodze kupuje nam slodycze. Rozmawiamy sobie po angelsku, uczymy sie troche wloskiego i albanskiego. Wysadza nas w Podgradcu, zegnamy sie i on wraca spowrotem. Podgradec lezy nad jez.Ohrydzkim - znow tu jestesmy - tylko z drugiej strony.
Przed nami po drugiej stronie jeziora gory Galiczica - jeszcze 3 tyg temu tam bylismy - teraz lezy tam snieg. Pogradec lezy 9km od Sveti Naum w Macedonii gdzie bylismy. Slicznie tu - miasto nad jeziorem posrod gor :-) Spotykamy sie z Robertem. Robert jest tu od niedawna - jestesmy pierwszymi osobami ktore gosci. Idziemy do jego domu - wynajmuje bardzo ladne 3-pokojowe mieszkanko w nowym bloku (blok ma ze 2 lata). Tak ze standard jest juz super :-) 100m od jego bloku jest plaza i jezioro. Robert pochodzi ze Stanow. Przyjechal tu rowniez z Peace Corps. Na nazwisko ma Adamski - z tego co wie to ma polskie korzenie :-) Robert wraca do pracy a my najpierw iziemy na dobra pizze a potem do kafejki.
Co do wygladu Albanii (tak jak sobie jechalismy i patrzylismy): wiekszosc budynkow jest starych i zniszczonych. Czesc wyglada jakby byla w budowie choc jest to cos w rodzaju lubelskiego "Teatru w Budowie". Czyli zaczal ktos cos budowac i przestal i ciezko powiedziec do kiedy cos jest jeszcze budowa a kiedy staje sie juz ruina.
Teraz jakbym miala Albanie do czegos porownac to jest to dla mnie pomieszanie Ukrainy z Grecja. I tu sa takie gory!!! ;-)
Jedna rzecz ktorej nie da sie nigdzie zakwalifikowac to bunkry. Albano opowiadal nam ze Albanczycy nie mieli nigdy sojusznikow wiec byli przygotowani do wojny. I tak zarowno mama jak i tata jak i babcia, ciocia wujek - kazy mial osobno swoj bunkier :-) A teraz stoja sobie takie przy drodze i ubarwiaja krajobraz - choc dla mnie bardziej przypominaja pomniki niz kojarza sie z wojna.
Drogi roznie - od autostrady po drogi krajowe jak na Ukrainie. Wokol jest mnostwo kamieni (caly kraj ma taka geologie ze skaly sa tuz pod powierzchnia ziemi) i czasem gruzu - miesza sie jedno z drugim. I mnostwo smieci - jak w Grecji, jak w Serbii i w Czarnogorze - smieci wyrzuca sie za okno, z samochodu, za dom - czasem nie pasuje to do tych rajskich obrazkow :-) Kraj jest bardzo gorski - dlatego drogi sa krete, strome - mala ilosc kilometrow jedzie sie dosc dlugo. Ogolnie drodzy Mimochodkowicze: wielbiciele gor i ukrainskich klimatow znajda tu na pewno raj na ziemi :-)
Wieczorkiem idziemy do Roba do biura, a potem wracamy razem do domu. Rozmawiamy sobie do pozna.
27.11.2007
Wstajemy rano i Rob zabiera nas do szkoly w ktorej pracuje. Bardzo ciekawe miejsce. Razem z pracujaca tam Albanka zwiedzamy szkole. Wchodzimy na lekcje matematyki do jednej klasy i dzieci spiewaja nam piosenke z nauczycielem. Potem ogladamy kuchnie, sale gimnastyczna i idziemy do czesci przedszkolnej. Chwile bawimy sie z dziecmi - bawia sie zabawkami - w plastikowych garnuszkach bawia sie w gotowanie... prawdziwej fasoli :-) Najpierw robie im i pokazuje zdjecia, a potem one same robia zdjecia sobie i mi :-) Wracamy z Robem do miasta.
Idziemy z Robem zalatwic jeszcze kilka rzeczy - miedzy innymi idziemy do miejscowej gazety jako ze wywiad z robem na temat Albanii jest tego dnia na pierwszej stronie :-)
Po poludniu idziemy na pobliska gore skad roztacza sie sliczna panorama na Pogradec, na j. Ohrydzkie i gory Galiczica.
Wieczorkiem siedzimy sobie z Robem i rozmawiamy.
28.11.2007
Rano pakujemy sie, zegnamy z Robem i ruszamy w dalsza droge. Na kilka stopow docieramy do Tirany. Po drodze zabiera nas ciezarowka z... Kavadarci z Macedonii z fabryki Amira! :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 386 wpisów386 186 komentarzy186 4377 zdjęć4377 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
18.05.2010 - 03.10.2010
 
 
 
18.08.2009 - 23.12.2009