Po powrocie z wycieczki na fjordy zabraliśmy się za robotkę.
Pomalowaliśmy razem z Magdusią dom dla rodziców naszej znajomej Iny. Na żółto - śliczny kolorek. Ludzie przemili. Codziennie przynosili nam mnóstwo ciastek i owoców.
Pomamlowaliśmy okna dla naszego dobrego znajomego Ola.
Bartek łatał (wypełniał dziury) podłogę w Namibii (właściwie to wymaga ona nie tylko łatania ale i malowania ale wtedy trzebaby zamknąć sklep).
Postawiliśmy domek do miaszkania w ogrodzie dla Ellen (jako że ma coraz więcej gości) :D
W międzyczasie chodziliśmy i jeździliśmy z Tatą i Elą na wycieczki po okolicy, a Ela gotowała nam przepyszne jedzonko.