10tego przyjechała moja siostra aby w lipcu i sierpniu malować z nami.
Dostaliśmy do malowania z tej samej firmy co co roku domek w środku lasu nad jeziorem. Całościowo wewnątrz i na zewnątrz. Przyjeżdżając tam 12tego lipca nie myśleliśmy że zakończymy go 1 września. Okolica jest prześliczna - chodziliśmy na spacerki, odkrywając ukryte leśne jeziorka, śliczą górę z wieżą widokową Rafjell, otwartą ogólnodostępne do nocowania chatkę. Wieczorami kąpaliśmy się w jeziorku. Miejsce totalnie bez prądu, wody (tylko z jeziora), zasięgu (o internecie nawet nie piszę). Aby zadzwonić szliśmy na pobliską górkę 10 min w jedną stronę. Domek jest nad samym jeziorkiem i mieliśmy łódkę więc mogliśmy sobie pływać.