Wieczorkiem Milinko zabiera nas wszystkich do Vlatka. Vlatko mieszka w malutkim mieszkanku z zona i dwoma psami - z czego jeden to ogromny buldog :-) Rozmawiamy, gramy na gitarze, bebnach, perkusji. Vlatko nagrywa mi plytke z muzyka balkanska. Dostajemy tez mapy calej Czarnogory (1:25000). I w nocy wracamy do Pereastu.
4.12.2007
Rano wita nas jasne slonce, cieplutko, niebieskie niebo :-)
Emilia i Tomek ruszaja dalej do Podgoricy. My natomiast decydujemy sie ruszyc w gory. Milinko powiedzial nam o ciekawym szlaku w okolicy.
Jedziemy stopem do wioski Sveti Stasi - stad wychodzimy. Sciana jest bardzo stroma - niemalze pionowa. Szlak wiedzie zakosami bardzo stromo podchodzac pod gore. Spotykamy po drodze kilkadziesiat koz ktore chodza bez problemu po bardzo pochylych scianach. Widok jest cudowny - stopniowo widzimy coraz wiecej zatoki, a potem rowniez morze. Dookola calej zatoki sa gory, i stopniowo widzimy coraz to dalsze szczyty. Przechodzimy przez glowna gran i po drugiej stronie jest opuszczona wioska. Wyglada na to ze zostala opuszczona w czasie II wojny swiatowej (na nagrobkach sa daty od 1920 do 1937). Wioska robi na mnie niesamowite wrazenie. Schodzimy w dol i o zmroku lapiemy jeszcze stopa do Pereastu.