W Brasovie kupujemy bilety i ruszamy do miasta. Rozmieniam 5 lei na 10 monet po 50 bani bo tylko takie przyjmowała maszyna do przechowywania bagażu. Nabiegałam się i ciekawie pogadałam z ludżmi. My z Bartusiem szukamy map na Łuk Karpat, potem idziemy
na pizzę i sałatki, chodzimy po starówce, oglądamy panoramę Braszowa z okolic baszty. Robimy zakupy w spożywczym i idziemy na pociąg.
Jedziemy w przedziale z sympatyczną cyganką.